czwartek, 29 stycznia 2015

Ziaja Biosulfo

Witajcie po trzech tygodniach nieobecności, wracam do Was już wypoczęta i po sesji. Cieszę się, że udało się bez poprawek. Przychodzę do Was z jedyną moją nowością w tym miesiącu, z tego powodu że miałam sesje nie kupiłam sobie niczego ciekawego oprócz tej jedynej rzeczy jakim był szampon....szaleństwo.

Szampon okazał się wielkim hitem. Mam ogromny problem z nadmiernym przetłuszczaniem się włosów, mam ŁZS więc żaden drogeryjny szampon jest dla mnie nieodpowiedni. Ten spełnił moje oczekiwania w 10000%, po pierwszym umyciu poczułam ulgę na skórze głowy. Bardzo dobrze oczyścił skórę, nie swędziała a włosy były czyste przez dwa dni, czego chcieć więcej :)

Na początku zdziwiła mnie konsystencja tego produktu, przyznacie że jest nietypowa, zapach też nie należy do normalnych zapachów szamponów. Kompletnie mi to nie przeszkadzało jak zobaczyłam jego działanie :)
Za butelkę o pojemności 300ml zapłaciłam  niecałe 9 zł i z tego jestem bardzo rada :))Dostępny jest tylko na stoiskach Ziaja.
Polecam go wszystkim, którzy mają te same problemy z włosami jak ja. Napiszcie czy macie jakieś sprawdzone apteczne szampon na ŁZS, będę wdzięczna:)


piątek, 9 stycznia 2015

Duet doskonały

Witajcie, dzisiaj przedstawię Wam mój duet doskonały. Jak sama nazwa wskazuję będą to dwa produkty, których używałam jednoczenie przy wieczornej pielęgnacji. Nie przedłużając już, zapraszam do czytania :)


Serum z bioliq jest już znane Wam i przez dużą część osób bardzo nielubiany, właściwie nie wiem dlaczego bo nie oczekiwałam od niego natychmiastowego rozświetlenia, wygładzenia kolorytu skóry po tygodniu. Nie rozumiem czemu wszyscy mieli tak wygórowane oczekiwania po zwykłym serum nawilżającym. U mnie spisał się rewelacyjnie, w połączeniu z kremem nawilżającym Nuxe dali sobie radę :) Aplikacja serum nie sprawiała mi żadnych trudności, bez problemu wyciągałam tyle produktu ile było mi potrzebne. nie jestem pewna czy jest aż tak nie wydajny jak piszą wszystkie blogerki, u mnie wystarczył na ponad miesiąc, czy to aż tak krótko??
 Z kremem było trochę inaczej, ma on bardzo gęstą konsystencje i miałam wrażenie, że po trzech tygodniach już się skończył, co przy 40 ml produktu jest niemożliwe. Bardzo zdziwiona i niezadowolona z tego faktu musiałam rozciąć opakowanie i całe szczęść, że go nie wyrzuciłam, bo produkty wystarczyło mi na następne dwa tygodnie. Przez swoją konsystencje wystarczy niewielka ilość kremu, bardzo szybko się wchłaniał, rano nie było żadnego problemu żeby nałożyć na niego podkład.
Tak prezentuję się moja wieczorna pielęgnacja w ostatnim okresie. Mam nadzieję, że tylko Was zachęciłam aby dać szanse serum bioliq. Obecnie nieco zmieniłam produkty do pielęgnacji, mam nadzieję, że się spiszą. O nich na pewno usłyszycie już niedługo :)

sobota, 3 stycznia 2015

bubel

Witajcie, jesteśmy jeszcze w karnawałowym nastroju, dlatego pozwoliłam sobie na mały akcent :)
Dzisiaj będzie niestety o bublach, a dokładnie o jednym bublu jakim jest krem pod oczy z Ava. 


Kupiłam go w ciemno w Poznańskiej zielarni, nie czytałam opinii na temat tego kremu i to był niestety mój błąd. Produkt okazał się bublem jakich mało. Nie robi nic, kompletnie kompletnie nic. Krem nakładałam rzetelnie rano i wieczorem, wchłaniał się niemiłosiernie długo, co wieczorem mi nie przeszkadzało ale rano...Nie patrząc na to, że podkład przy nim strasznie się rolował i kompletnie się nie trzymał.


Na szczęście zapłaciłam za niego tylko 24 zł, więc nie jest źle, ale mimo wszystko trochę szkoda.  Napiszcie mi proszę jakieś sprawdzone kremu pod oczy, z nie wysokiej półki :)