sobota, 30 maja 2015

Bielenda - laserXtreme

Witajcie, tak dawno mnie tu nie było, że zaczęłam się obawiać czy ja jeszcze potrafię to robić :) Dzisiaj przychodzę do Was z pewnym produktem, z którym nie polubiliśmy się od samego początku. Nie chodzi tu o działanie i wydajność ale o konsystencje. Ale o tym to za chwilę. 


 Chodzi tu o płyn micelarny w żelu. Sądzę, że to jakaś nowość z Bielenda bo nigdy tego nie widziałam ani na półkach ani u Was, nie mam wszak tak perfekcyjnej pamięci fotograficznej i mogę się mylić. Jak zobaczyłam opakowanie i to co producent napisał pomyślałam że będzie doskonale zmywał makijaż, bo już miałam dosyć budzenia się z resztkami tusze, choć wieczorem wydaje mi się że twarz jest czysta. Ten produkt to zapewnia, zmywa makijaż doskonale i nie budzę się z resztkami makijażu. Kolejnym ogromnym plusem a zarazem minusem dla mnie jest to że jest bardzo ale to bardzo wydajny( to jest na plus oczywiście) ale ta wydajność bierze się z jego konsystencji, żelu, którego nienawidzę:/ Przekonałam się już w 10000%, że niecierpie konsystencji mleczek a już w na pewno żeli. 


 Za produkt o pojemności 200 ml zapłaciłam około 15-18 zł, więc to bardzo dobra cena. Ale ta glutowato - żelowa konsystencja to jakiś koszmar....


Napiszcie proszę czy Wy też tak macie czy tylko ja mam tak namieszane w głowie?? :)

sobota, 16 maja 2015

Nivea care

Witajcie po dłuższej niezapowiedzianej przerwie. Dzisiaj będzie o kremie który zagościł w mojej łazience już dawno, choć produkt jest od niedawna na drogeryjnych półkach, to jest o nim wyjątkowo cicho. Chodzi tu o najzwyklejszy krem Nivea Care.


Osobiście jestem ogromną fanką znanych wszystkim kremów Nivea Soft i zawsze mam jego największy słoiczek. Zachciało mi się zmiany i potrzebowałam czegoś równie delikatnego ale w mniejszym wydaniu. Oczywiście Nivea soft mozna kupić w jeszcze mniejszym opakowaniu niż ten....ale wiecie o co mi chodzi :)


Chciałam tego kremu używać na dzień przed makijażem, ale okazał się zbyt tłusty, spróbowałam nakładać bardzo cienką warstwę i okazał się idealny. Daję wspaniałe uczucie nawilżenia, często z lenistwa nakładam go na noc, choć mam własnoręcznie robiony krem specjalnie na noc, ale bardzo lubię ten specyficzny zapach Nivea. Opakowanie zawiera 100 ml produktu i występuje jeszcze w większej pojemności, kosztował mnie około 9 zł, więc żaden majątek. Z ciekawości porównałam składy tego kremu i Nivea soft i okazało się że ten ma krótszy skład - więc im mniej składników tym lepiej:)
Oczywiście nic nie zastąpi własnoręcznie zrobionego kremu z naturalnymi składnikami ale te niestety zawierają oleje i nie nadają się do porannej pielęgnacji gdzie jak co dzień śpieszymy się na zajęcia czy do pracy.


Mam nadzieję, że zachęciłam Was do spojrzenia na ten krem przy najbliższej wizycie w drogerii. Piszcie czy miałyście już z nim do czynienia i jakie są Wasze odczucia :) 

piątek, 1 maja 2015

Kosmetyki z Mokosh

Witajcie, dzisiaj będzie zupełna nowość na moim blogu ponieważ mam zaszczyt przedstawić Wam kosmetyki z Mokosh. Poznałam tą firmie dzięki jednej z blogerki i oto są :)


Od firmy w ramach współpracy otrzymałam dwa produkty, do których byłam sceptycznie nastawiona. Miałam już do czynienia z glinką i olejkami i nie było to dla mnie żadną nowością. No ale nie ma co narzekać :) Paczka przyszła świetnie zapakowana, w środku było pełno ścinek/ wiórek, kompletnie nie wiem jak to się nazywa, ale na pewno w 100% ekologiczne :)
Pierwszym produktem jest glinka zielona do twarzy i ciała o pojemności 200 ml czyli bardzo dużej :)
Drugim produktem jest 100% olejek arganowy o pojemności 7,5ml. 




Co najbardziej spodobało mi się to, że na opakowaniu glinki jest kompletna instrukcja jak wykonać maseczkę na twarz albo na ciało oraz to jakie ma działanie. Ja użyłam jej tylko to twarzy i oczywiście skorzystałam z instrukcji jaka jest na opakowaniu i wyszło to 


Musicie przyznać, że coś jest nie tak :/ Zrobiłam wszystko jak było na instrukcji zdecydowanie dałam za dużo olejku arganowego, rozprowadzenie maseczki było bardzo trudne, zdecydowanie wystarczyło by parę kropli a nie pół łyżeczki. 

Skończmy z tym marudzeniem i przejdźmy do działanie, bo to jest najważniejsze. Po zmyciu jej skóra była tak gładka i nawilżona, że nie mogłam w to uwierzyć, wszystkim się chwaliłam i głaskałam się po twarzy tak była delikatna i gładka. Zapomniałam o wszystkim tak spodobał mi się efekt. Zachęcam do zainteresowania się tą firmą i tymi właśnie kosmetykami bo na prawdę warto :)