poniedziałek, 15 grudnia 2014

buble ostatnich miesięcy

Witajcie, wybaczcie moją nieobecność, ale w ostatnim tygodniu byłam bardzo zalatana. Jednak przychodzę do Was z bublami jakie trafiły mi się w tym miesiącu i poprzednich.


Fakt jest ich niewiele, ale wolałabym żeby było ich jeszcze mniej :/ 
Zacznijmy od największego rozczarowania, a mianowicie Maska algowa z Organique. Słyszałam o niej dobre opinie więc chciałam spróbować. Cena jaką musimy zapłacić za maseczkę nie należy do najmniejszych. Za 30g produktu płacimy 20 zł. Myślałam, że będzie to kolejny świetny kosmetyk tej firmy ale potwornie się rozczarowałam. Po pierwsze konsystencja - coś potwornego, na początku myślałam że robię coś źle, po drugim razie przekonałam się, że to z produktem jest coś nie tak :/ Za pierwszym razem produkt mnie uczulił, piekła mnie twarz a jak udało mi się ją zmyć, bo to też nie jest takie proste, moja twarz była cała czerwona. Ekspedientka doradzała mi że maseczka jest na 2-3 użycia. To kolejna zagadka dla mnie, ja można zużyć jej tak dużo żeby wystarczuła na 3 razy. Po 2 użyciach zostało mi na kolejne co najmniej 3 użycia. a wcale sobie jej nie żałowałam. Wydajność to jedyny plus tego produktu.
Kolejnym produktem jest Mydło siarkowe w płynie. Niestety u mnie kompletnie się nie sprawdził, Próbowałam nim myć twarz ale zapach jest tak intensywny że nie mogłam się przemóc. Może któraś z Was lubi mocny słodki zapach pomarańczy, jednak ja mu podziękuje. 
Następny w kolejce to ampółka z Rival de Loop. Pewnie wszystkie znacie takie małe jednorazowe  ampułki, ja je bardzo lubię, jednak zdecydowałam się na coś innego...i się rozczarowałam. Produkt był zamknięty w szklanym opakowaniu, więc miałam obawy, że przy łamaniu szyjki wlecą mi okruszki szkła do środka, tak się jednak nie stało. Producent twierdzi, że ampułka jest jednorazowa, może to i prawda jeśli połowa produktu przeleci Ci między palce to tak będzie...Płyn był tak wodnisty, że kompletnie nie wiedziałam jak mam go wmasować. Większą połowę zmarnowałam a resztę starałam się wmasować w twarz szyję i dekolt. Jak pewnie się domyślacie, nigdy do tego produktu nie powrócę choć kosztował zaledwie 2 zł. 
Ostatnim bublem jest maseczka, której firmy nigdy nie używałam i pewnie nigdy nie będę chciała poznać ( Colyfine). Ja wybrałam maseczkę rozjaśniającą z grapefrruit, aloesem, witaminą c i kozim mlekiem. Skład był bardzo zachęcający, więc i moje oczekiwania były wysokie. Pani ekspedientka poradziła mi użycie jej na dwa razu, nie wiem czy tylko ja tak mam, ale nie lubię takich maseczek. Wolałabym takie na raz, później połowa opakowania wysycha, ja o tej maseczce zapominam i tak to się wszystko kończy. Koszt takiej maseczki to około 4-5 zł, więc wcale nie mało. Konsystencja maseczki to tandetna odżywka do włosów, prawie przeźroczysta, nie wspominając o zapachu i sposobie aplikacji...ech.

Koniec tego biadolenia, dość narzekania, na szczęście w tym miesiącu trafiły mi się też dobre kosmetyki, było ich nie wiele, ale o tym następnym razem. Mam nadzieję, że dostatecznie ostrzegłam Was przed kupnem tych produktów. 


12 komentarzy:

  1. Nie znam ani jednego produktu z Twoich bubli - jak widać na szczęście. Tak na marginesie - o tych ampułkach słyszałam same dobre rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad tymi ampułkami z Rival de Loop. i dobrze, że się nie zdecydowałam :D
    http://autre-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Te maseczki z Organique zbierają bardzo dobre opinie, więc pewnie i ja się kiedyś na nie pokuszę. Miałam podobne odczucia z peelingiem enzymatycznym tej marki, ale szybko okazało się, że po prostu moja twarz była wówczas za mocno wysuszona i złuszczona, że zwyczajnie mnie podrażniał. Kiedy moja cera wróciła do odpowiedniego poziomu nawilżenia peeling okazuje się być fajnym produktem :) Lubię Organique :) Reszty nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie muszę dowiedzieć się co robię nie tak, że ta maseczka na mnie nie działa. Może któraś z Was będzie wiedziała :)

      Usuń
  4. U mnie też ta maska algowa w ogóle nie zdała egzaminu... maski algowe stosuję od kilku lat ale ta ma dziwną konsystencję jakoś nie bardzo zastyga i zjeżdża mi z twarzy :/ Na pewno już więcej nie kupię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie dzieje się dokładnie to samo, jednak nie jestem jedyna :)

      Usuń
  5. A słyszałam tyle pozytywnych opinii na temat tej maseczki z Organique...

    OdpowiedzUsuń
  6. kurka, o maskach Organique czytałam same dobre recenzjce …. sama nie miałam okazji używać ale mam w planie, ciekawa jestem jak mi się spisze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie bublem jest polecana przez wiele osób, odżywka do paznokci 7 w 1 z Eveline. Bolały mnie po niej paznokcie, ma tak chemiczny zapach, że aż gryzie w oczy, a po jakimś czasie robi się bardzo gęsta, tak że pozostawia "smugi" kiedy się nią maluje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej... szkoda, że maska algowa okazała się bublem :/ może tylko u Ciebie wywołała takie skutki... ech. a miałam jej próbować - rezygnuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chciałabyś jej spróbować mogę Ci ją podarować, ja na pewno do niej nie wrócę a może u Ciebie okaże się hitem :)

      Usuń